20 lip 2018

High As Hope, nowy album Florence And The Machine ♥


Tego lata wielu moich ulubionych wykonawców wydało nowe krążki, przypadek? Raczej przeznaczenie! Prawdopodobnie wiedzieli, że fani  z niecierpliwością oczekują kolejnej dawki muzyki , gotowej, aby się w niej zanurzyć i dogłębnie prześledzić każdy wers. 
Tak też się stało z moją ukochaną Florence Welsh i "The Machine", którzy wydali na świat swoje czwarte dziecko zatytułowane "High As Hope".  Myślę, że wdzięczniejszego tytułu nie dało się stworzyć (ale ja po prostu kocham wszystko, co wyda Florence, blame me.
Jak zatem sprawdza się płyta? Które piosenki są moimi ulubionymi? Czy coś się zmieniło w twórczości grupy? Przekonajcie się sami, zapraszam do recenzji!


Główne informacje: 
Artysta: Florence and The Machine
Tytuł krążka: High As Hope
Data wydania: 2018, 29 czerwca
Ilość utworów: 10
Długość: 40 minut
Wytwórnia: Virgin EMI/Republic/Universal Music Polska

Ogółem: Nie jest to nowa era, obecnie modna wśród artystów, głównie tych popowych (Nie, Florence+TheMachine nie są grupą popową, jak błędnie podają podręczniki szkolne czy inne stronki. Nie ufajcie im, to muzyka alternatywna, indie (independent), ewentualnie indie pop). 
Florence raczej nie nastawiała się na dużą zmianę, jaka przyszła w czasie How Big How Blue How Beautiful (2015), albumu, który znacznie odbiegał od swojego poprzednika Ceremonials (głównie ze względu na zrezygnowanie z barokowych i mrocznych elementów, teledysków rodem z XVI wieku).
Tym razem mamy do czynienia z bardziej spokojnym schematem. Z ogromnej orkiestry instrumentów pozostaje tylko garstka, głównie wypełniona dźwiękami fortepianu, tak rzadko występującego w twórczości zespołu. 
Album ma w sobie coś niewinnego, słodkiego i jednocześnie melancholijnego. Słuchając go mam wrażenie, jakbym wróciła do czasów  Lungs, czyli początków ich kariery. Nie oznacza to, że się nie rozwinęli, raczej dlatego, że utwory są o wiele mniej "dynamiczne", chociaż teksty przewyższają rangą wszystko, co do tej pory znaliśmy. Naprawdę, Florence dojrzała, o czym przekonacie się poniżej przy omawianiu piosenek.
I tak jak w HBHBHB, panna Welsh godzi się ze swoją przeszłością, próbuje odpokutować za swoje winy i szuka oczyszczenia, tak w Nadziei już czysta i nowa zmaga się z innymi rozterkami duszy. Tak czy siak, jestem oczarowana, i mam nadzieję, że wy także będziecie.

Szata graficzna: Po raz kolejny rudowłosa piosenkarka postawiła na estetyczne zdjęcia.
Szata graficzna albumu została utrzymana w odcieniach ecru,  a na okładce pojawia się sama artystka w bladoróżowej sukience, trzymającą w dłoni łodygi kwiatów. To oznacza, że nie zrezygnowała ze zwiewnych materiałów, kwiecistych wianków i biegania boso po scenie.
Artystka zachwyciła mnie swoją prostotą, jak i doborem kolorów. Nic nie wskazuje na to, że będzie to duże zaskoczenie, a jednak.. 
Wnętrze zostało udekorowane własnoręcznymi doodles, to prawie tak, jakbyśmy zajrzeli do wnętrza piosenkarki! Mnie to kupiło.

Tracklist:  Dostaliśmy 10 utworów, czyli mniej niż na wszystkich poprzednich płytach. (Może oprócz standard edition, Flo wypuści rozszerzenia? Oczekujmy.) Tytuły to rzeczowniki, więc zabieg wygląda na dobrze przemyślany. Przyjrzyjmy się mu bliżej!



1."June"


Jest to pierwsza piosenka, jaka została napisana do albumu, prosto po powrocie z trasy koncertowej do HBHBHB, utwór jest tematem przewodnim reszty albumu.
 Rozpoczyna się spokojnie, wprowadza nas do świata "wysokiego jak nadzieja" i czerwcowych dni. Z czasem dochodzą drugie głosy i piosenka się rozkręca. Słuchając jej mam wrażenie, jakby coś mnie trzymało kurczowo i jednocześnie mam głowę wypełnioną wspomnieniami. Niesamowite jest czuć coś takiego podczas słuchania kilku dźwięków.
Tekst mówi o tym, kiedy Flo została zbudzona przez ciemniejące niebo w Chicago. Ma to związek z koncertem, który dała w 2016 roku (niebo zwiastowało tragedię), albo występu z 2015, który musiała przerwać z powodu sztormu.
Natomiast najcięższe dni czerwca są nawiązaniem do Miesiąca Dumy, którym jest czerwiec, a podczas takich dni celebracja miłości jest postrzegana jako akt buntu.
Wraz z refrenem brzmiącym "Trzymajmy się razem", dochodzimy do najbardziej dynamicznej części i możemy w pełni oddać się  muzyce. Rozmawiając z Radiem X, Flo opisuje to jako "matczyny płacz", który każe wszystkim 
współpracować w czasie zbiorowego bicia serca ale także przemocy i chaotycznej energii na 
świecie w czerwcu 2016 roku. W skrócie, wszyscy jesteśmy aniołami, którzy powinni trzymać się razem i kochać, współpracować razem, aby nasze serca biły tym samym rytmem w tym chaotycznym świecie.

Ulubione wersy: 
And you're so high you had to be an ange
  I am so high, I can see an angel.


2. "Hunger"


Prowadzący singiel, w którym artystka odkrywa swoją wrażliwość, poszukuje miłości, a także porównuje swe młodzieńcze doświadczenia ze współczesną młodzieżą. 
Mówi o nim: "To także pokazanie tego, jak widzę dzisiejszych młodych ludzi, którzy wszystko zmieniają, np. "Nie, chcę wyglądać inaczej." Są tak włączeni w to, a nikt im nie powie, jak mają wyglądać i się zachowywać. Kiedy byłam nastolatką, byłam tak smutna i zagubiona, dlatego czuję się naprawdę zainspirowana młodymi kobietami, które widzę dzisiaj. Inspiruję się ich inteligencją i umiejętnością zmiany."

"Ta piosenka nie miała być piosenką, to był wiersz, który napisałam aby zrozumieć, w jaki sposób szukałam miłości w rzeczach niebędącymi tą miłością. Śpiewając ją głośno, razem stajemy się chórem głośniejszym od bólu, cierpienia i samotności."

Wplotła motyw swoich zaburzeń odżywiania, z którymi zmagała się jako nastolatka. Używała ich jako metafory do kolejnych wersów, kształtując głód jako aspekty jej życia.
Tytułowy głód jest metaforą do samotności i pragnienia czegoś większego, odnosi się do Rolling Stones. Sposób, w jaki szukamy miłości w rzeczach bez miłości, to sposób na próbowanie ukrycia samotności (który powoduje, że izolujemy się jeszcze bardziej). Dodała, że ma nas to zachęcić do kontaktów z ludźmi, gdyż wielu z nas czuje się w taki sposób, ale boimy się do tego przyznać.
"Jeśli nie możesz tego powiedzieć, zaśpiewaj." Wszyscy mamy potrzebę bycia z kimś.
Wyraża niepokój do swojej niemożności "ubrania się" i występowania, może to oznaczać, że jej głód nie zostanie zaspokojony.
Zwraca się do tętniącej życiem młodzieży, która zawsze poradzi sobie w świecie, choć ona nie potrafiła. Zachwycona jest ich energią, entuzjazmem i zapomina, że coś złego może się im przydarzyć.Wspomina swoje lata, w których próbowała zaspokoić głód narkotykami i występami, ciągłą adrenaliną, która miała odegnać negatywne emocje. Zaprzestanie picia okazało się być procesem uzdrowienia. Myślała, że śpiewanie osobistych piosenek na poprzednim albumie pomoże jej przezwyciężyć kłopoty, ale tak się nie stało i nawet podczas występów wśród swoich fanów, głód jej pustki nadal pozostaje niezaspokojony.
Wspomina, że często patrzymy się w nasze smartfony zapominając jak to jest spojrzeć w górę, na kogoś, na siebie nawzajem i żyć naprawdę. Często na scenie prosiła swoją widownię, aby odłożyli telefony i po prostu podzielili się wspólnymi chwilami.
Na pierwszy rzut ucha, singiel jest szybki i energiczny, a jednocześnie poetycko określa jej spostrzeżenie na nastolatków XXI wieku i jej osobiste doświadczenia.
Wypełniła moją pustą duszę.
Na temat teledysku nie wypowiem się, bo recenzja byłaby jeszcze dłuższa, niż już jest. Ale dodam tylko od siebie, że podoba mi się sposób, w jaki został stworzony (zwłaszcza końcówka z rzeźbą porastającą trawą i kwiatami).



Ulubione wersy:
I thought that love was a kind of emptiness
I thought that love was in the drugs
But the more I took, the more it took away
And I could never get enough






3. "South London Forever"

Piosenka najbardziej nielubiana przez fanów, albo po prostu niedoceniania, a w moim odczuciu jej delikatność i powolne dźwięki z chórem w tle stworzyły tak idealną atmosferę. Instrumenty dęte pędzą wraz z miastami i dynamizują ich charakter. Niewinny początek zmienia się w refleksję nad swoim życiem. Tytuł pojawił się po występie XX w 2017 i miał być na początku żartem. 
"Wznosząca, intensywnie podnosząca na duchu i poruszająca".
Co autorka sądzi?  "Byłam na dachu muzealnym Hornimana będąc nastolatką i to było takie wow. Potem mrugnęłam i nagle 4 albumy potem uświadomiłam sobie, ze jeszcze tyle sekcji swojego życia muszę rozgryźć. Kiedy ja to zrobię?"
South London (Camberwell) to dzielnica, w której Flo dorastała, zastanawia się nad młodzieńczą wolnością i pięknem naiwności, biorąc tabletki ekstazy i romansując z nieznajomymi. 
Lata młodzieńcze są tymi, kiedy jest się pijanym, młodym, ludzie trzymają  się za ręce z ludźmi, których dopiero co poznali.
Strofa " Myślałam, że nic nie stanie się od tego lepsze, nie może być nic lepszego do tego" odnosi się do jej uzależnienia od narkotyków i alkoholu, i sarkastycznie opisują przygnębiające myśli o tym, że jej życie się nie poprawi. Ponieważ skoro przyzwyczaiła się do takiego stylu, co może być dla niej lepsze? Mieszkając w Camberwell uważała, że stan upojenia i dragi, romansowanie z różnymi ludźmi był szczytem jej poczucia wolności, więc nic nie będzie już lepsze.
Zwraca się do swojego młodego ja, aby krzyczeć ciągle imię z dni radości i zabawy, lub  negatywnie  krzyczy z żalu i złych wspomnień podczas tych lat "rozpusty" i braku odpowiedzialności. 
Pod koniec piosenka zmienia swój charakter i zaczyna płynąć w krainę "a co jeśli".  Mimo blisko 30 na karku, chcąc własnych dzieci, sami jesteśmy wciąż dziećmi.  Tak jak ona, gdy zdecydowała się przez prawie 10 lat żyć na scenie, jej znajomi zakładali rodziny, studiowali. To sprawia, że artystka czuje się jak tylko świadek rozwoju przyjaciół, podczas gdy ona nadal jest w miejscu. Czy decyzja, dlaczego nie ma męża była spowodowana wyborem kariery? Być może jej marzenia nigdy nie pozwolą jej posiadać dziecka, męża i przeciętnej rodziny. Boi się, że w tej chwili ryzykuje i nigdy nie będzie żyć jak inni przez bycie sławną. Uświadamia sobie, że wcale nie jest dorosła, nie wie nic o życiu, prócz tego, że "trawa jest zielona", nadal króluje w niej ta niewinność. 
Jest to wyraz żalu, aby znaleźć jakąś istotę do czczenia, znaleźć cel w życiu. Bycie tak nieodpowiedzialnym i młodym to testowanie śmiertelności boskiego przeznaczenia. Czynienie tego to inny sposób na "krzyczenie boskiego imienia". W skrócie, piosenkarka krzyczy imię Boga, aby sprowadził ją na dobrą drogę.


Ulubione cytaty: 
Oh, don't you know? I have seen
I have seen the fields aflame
And everything I ever did
Was just another way to scream your name
But did I dream too big? Do I have to let it go?
And what if one day there is no such thing as snow?
Oh God, what do I know?

And I don't know anything

Except that green is so green

And there's a special kind of sadness that seems to come with spring





4." Big God"


Będę szczera, nie byłam zachwycona teledyskiem i miałam myśli, że Flo na siłę chce ukazać więcej swoich talentów. Dopiero po czasie okazało się, jak bardzo wiele sekwencji pominęłam. Taniec na wodzie (!), jest silnym wyrazem ekspresji znaczenia utworu. Jest to powiązanie do obrazu autorstwa Goi, "Lot Czarownic". Wszystko ukryte jest w symbolice kolorów, dualizmu jasności i mroku, rzeczywistości i wyobrażeń. Kolor złota (jaki ma na sobie artystka) jest kolorem zakończonej przemiany człowieka, najbardziej zbliżonym do prawdy.
Podoba mi się układ taneczny i jego zdecydowane ruchy oraz, kiedy wody przybywa coraz więcej, a tancerki unoszą się nad głową piosenkarki. Welsh staje się czarownicą, opętaną w swym bólu i żalu do partnera, do którego ma pretensje.  W minucie 3:50 jest ciekawe zastosowanie ludzkiego głosu i odgłosów, jakie może wydawać w bólu.
Reżyser, Autumn de Wilde, powiedział: "Nie chodzi o moc, jaką może wam dać ciemność tęsknoty, kiedy ogarniasz swoją wewnętrzną bestię. Kobiety, które łączą się ze sobą w ten sposób i razem powstają w ten sposób, są zazwyczaj oskarżane o bycie czarownicami, więc chciałem to zbadać. Chciałem też stworzyć abstrakcję Florence tak, jakby każda kobieta była małym kawałkiem szkła, który się w niej potłukł. Teraz dołączają do niej na zewnątrz jej ciała i walczą z nią, kochają razem z nią, idą na wojnę z nią."

Piosenka opowiada o dziurze w duszy, której nie da się napełnić, ale "głownie o kimś, kto nie odpowiada na moje wiadomości."
Na początku mamy do czynienia z napiętą atmosferą, aby pod koniec doznać uczucia wyzwolenia. Brzmienie celowo miało być ciężkie, aby utrzymać odpowiedni nastrój.
"Piosenka jest o tym, kiedy ktoś nie odpowiada na twoje wiadomości, jest to nowoczesny fenomen "ghostingu" czyli olewania w celu zerwania kontaktu. Jest to moje ulubione słowo, ale nie uczucie. Kiedy opowiadałam o tym komuś, powiedział mi, że potrzebuję wielkiego Boga, czegoś większego niż zwykła wiadomość tekstowa. "
Podobnie jak w "Hunger", artystka po zerwaniu z partnerem nie wiedziała co zrobić z wylewającymi się z niej emocjami, które wcześniej przekładała na chłopaka. Zamiast samemu się z tym uporać, stwierdziła, że potrzebuje istoty wyższej i ważniejszej niż ona- Boga, któremu mogłaby przekazywać wszystkie swoje troski i uczucia. Miała nadzieję, że to pomoże jej w uporaniu się ze stratą i wypełni pustkę.
Nie może spać nocami, gdyż zakochuje się w kimś, kto ją olewa. Mimo, że wie, że zerwanie kontaktu to logiczny ciąg zerwania, ale ona wciąż czuje się przywiązana. Czasem jej ex wysyła wiadomości, a czasem zostawia ją w nieprzewidywalnym stanie agonii.
Tekst jest także swoistą modlitwą do Boga, który nie odpowiada na jej modły i zostawia ją na lodzie.
Zbliżając się ku końcowi, konkretnie jesteśmy świadkami wołania do obecności Bożej. 20parolatka błaga Boga, aby ten wypełnił ją od środka, zgadza się na bycie ofiarą konsumpcji, wolałaby być zakorzeniona w chaotycznych wodach cieśnin, niż pozostać sama na Białych Klifach w Dover.  Pragnie być częścią czegoś więcej...

Mój ulubiony fragment? Ten, kiedy Flo śpiewa "Jesus Christ, it hurts" i muzyka na chwilę się zmienia, przywołuje mi to na myśl pieśni kościelne.

Ulubione wersy:
You know I still like you the most
The best of the best and the worst of the worst
Sometimes I think it's gettin' better
And then it gets much worse

Shower your affection, let it rain on me
And pull down the mountain, drag your cities to the sea
Shower your affection, let it rain on me
Don't leave me on this white cliff






5. "Sky full of song"


Myślałam, że to spory przeciętniak i na początku byłam rozczarowana tym, jak taka piosenka może być singlem. Ale im dłużej jej słuchałam, tym znalazłam sens i piękno tworu. Myślę, że to moja ulubiona piosenka do tej pory.
Florence wyznała, że to była piosenka, która spadła z nieba gotowa. "Czasami, gdy występujesz, czujesz się tak wysoko, że ciężko jest z powrotem dotknąć ziemi. Jest to uczucie bycia złamanym, pędząc w nieskończoność z góry na dół i chcąc, aby ktoś cię zatrzymał, sprowadził do siebie. To niesamowite, ale samotne uczucie."
Będąc w LA, przyjaciel powiedział jej, że chłopak Flo zostaje w klubach całymi nocami. Przez to zaczęła się zastanawiać się, czy śpi on aby zebrać siły, czy może ją zdradza, albo może jest zbudzony, gotowy do rozmowy z nią. Jednocześnie mogło to oznaczać, żeby Florence była ostrożna i znowu nie zeszła na złą ścieżkę samodestrukcji (alkoholizm). Ostrzega ją, że powinna być trzeźwa w relacjach i wyznaczać granice, ponieważ z doświadczenia dobrzy ludzi zawsze najmocniej cierpią. Zwykle jej związki, które zdawały się być idealne, szybko się kończyły. Jest to zatem ostrzeżenie dla artystki, by znowu nie straciła czegoś "dobrego" w jej życiu. A dystans między parą odbija swoje piętno na ich relacji, gdyż jej rodzina i miłość są w Anglii, a ona za oceanem. Kryzys między nimi jest na tyle silny, że powoduje kłótnie, uważa, że jej bliscy nie wiedzą, co przeżywa, a tak naprawdę tęskni za porami roku i byciem w Anglii. 
Natomiast podczas występów zapomina o całym bólu. Jednakże szybko sobie uświadamia, że jej piosenki mają znaczenie, bo w końcu zostały napisane o jej miłości. Podczas wypełniania nieba swoim śpiewem, oderwania się od całego bólu, nadal odczuwa cierpienie przez to, że o nim śpiewa.
Koncert w 2015  został przerwany przez burzę. "Sztorm wygrał". Chciałaby, aby ktoś złapał ją za kostki i sprowadził na ziemię śmiertelników, zbyt długo byłam ponad tym wszystkim".
Brzmi to tak, jakby nie mogła uciec przed ważnymi chwilami jej związku.
Chociaż bycie na scenie bardzo ją unosi duchowo, ale bycie tak energiczną zbiera też coś w zamian- zaczyna pragnąć stabilizacji, i metaforyzuje siebie w ptaka, który nie potrafi wylądować, więc trzeba go sprowadzić strzałą. Prosi, aby ktoś ugodził ją strzałą, położył kres jej nędzy. Czuje się zbyt zmęczona, aby znów latać, więc rezygnuje z kłopotów i odlatuje. Śpiewa to agresywniej, gdyż wie, że chce w końcu upaść. Jest to reakcja na żywioły albumów, które wydała wcześniej.
Przez długi czas czuła, jakby śpiewanie było jej katarsis, to dostrzegła, że jej piosenki odgrywają potężną rolę w jej życiu. Dlatego występowanie to inaczej umieranie, a egzorcyzmowanie jej uczuć było sposobem na życie. Kariera to roller coaster- przerażający i męczący, a jednocześnie pożądany.
Najlepszy fragment jest wtedy, gdy śpiewa "Aim your arrow at the sky" i chór powtarza cichutkie "shoot, shoot, shoot", sugerując wystrzał.


Ulubione wersy: (prawie cała piosenka)
From what I've seen so far, the good ones always seem to break

Oh, the heart it hides such unimaginable things

Grab me by my ankles, I've been flying for too long

Hold me down, I'm so tired now
Aim your arrow at the sky
Take me down, I'm too tired now
Leave me where I lie

And I can tell that I'm in trouble when that music starts to play
In a city without seasons, it keeps raining in LA
I feel like I'm about to fall, the room begins to sway
And I can hear the sirens but I cannot walk away

I thought I was flying but maybe I'm dying tonight






6. "Grace"

Z takiej strony nie znałam jeszcze rudej, ponieważ jest to zbyt emocjonalne, by opisać to słowami.
Nastąpiła totalna redukcja instrumentów i zostawiono tylko te najważniesze, a refren to power.
Chociaż szczerze pisząc,  jakoś najmniej pasuje mi do albumu. Z drugiej strony jest to kolejne wyznanie artystki przed fanami, a także przed siostra, bo to o niej jest piosenka! Bardzo osobiste, pozwala sobie przemysleć kilka rzeczy. Porusza ciało i duszę i po raz kolejny mogę się z nią utożsamić.
Utwór opowiada o młodszej siostrze Grace. Przez całe życie Flo czuła się jakby była młodsza, bardziej nieodpowiedzialna i to własnie Grace się nią opiekowała. Ta piosenka to moment, aby piosenkarka przejęła tę rolę, dlatego napisała dla niej dzieło.
Grace powiedziała: "What the fuck? Mogłaś po prostu powiedzieć, że mnie kochasz, a nie być tak typowo angielska i robić z tego popową piosenkę."
Florence tłumaczy to tak: "Bardzo dużo czuję do mojej sostry, ponieważ jest tak ważną osobą w moim życiu. Ale nie potrafimy usiąść przed sobą i potem iść. Nasza rodzina ma problemy z intymnością, trudno  jest nam mówić, że się kochamy oraz mówić ludziom,że ich kochamy, dlatego ta piosenka to duża bomba!"
Florence studiowała na collegu sztuk w Camberwell, bezpośrednio po ukończeniu szkoły w 2006 roku, specjalizowała się tam w malarstwie. Później rzuciła szkołę i zajęła się muzyką, co jej matka (historyczka sztuki) uważała tylko za fazę. Kiedy zdiagnozowano u niej lekką dysleksję, miała problemy z pisaniem, zwłaszcza literowaniem. Z tych powodów nigdy nie czuła się jak ta dojrzała, odpowiedzialna siostra i dumna córka. A Grace tak jakby nosiła je obie przy sobie. "I know you carry us." Siostry nie było dobre w komunikacji, nigdy się sobie nie zwierzały, nie rozmawiały zbyt często. Opisuje jak zepsuła jej urodziny będąc na kwasach doznała halucynacji (stąd obraz syreny "acid mermaids"). Wspomina, że traktowała ją najgorzej i wierzy, że już nigdy się tak nie zachowa.
Możemy sobie tylko wyobrazić jak duża przemiana musiała w niej nastąpić, żeby zdecydować się napisać coś tak poruszającego, zwłaszcza gdy nie była przyzwyczajona do okazywania czułości swojej rodzinie. Chwała Grace!



Ulubione wersy:
And you, you were the one I treated the worst
Only because you loved me the most
We haven't spoken in a long time
I think about it sometimes
I don't know who I was back then
And I hope on hope
I would never treat anyone like that again








7. "Patricia"


Doznałam deja vu jakbym znowu słuchała HBHBHB, to niesamowite uczucie słyszeć coś podobnego i jednocześnie nowego, świeżego i tak pięknego. Piosenka daje mi szalonego kopa, aby coś zrobić z sobą i nigdy się nie poddać, znaleźć swoją North Star *którą jest Florence*. Od pierwszego wysłuchania mam zamiar tańczyć i nie przestawać, glorious orkiestra głosów i instrumentów. 
Odnosi się do Patrici Smith, która jest największą inspiracją Florence.
"Patricia" to w rzeczywistości mały hołd dla Patti Smith, ale także trochę o tych matriarchalnych ideach, być może o szkodach, jakie może wyrządzić bardziej toksyczna męskość. 
Patti Smith postrzegałam jako swego rodzaju matriarchkę - jako silną kobietę - i starałam się podążać jej śladem."
W tym utworze nazywa ją swoją North Star, czyli najjaśniejszą gwiazdą w konstelacji, kimś, kto wyznacza nasze ścieżki życiowe i jest stale obecna w naszym życiu w ciągle zmieniającym się świecie. 
Patti jest tak wielką inspiracją dla Flo, że za każdym razem, gdy ta czyta albo słucha jej, kolejne "nasionko" myśli wyrasta z głowy Welsh dając pomysł, nadzieję, inspirację. 
"Ludzie tacy jak ona naprawdę dają mi potwierdzenie, że radość pochodzi z prostej przyjemności w życiu i tworzenia sztuki." Pomogła jej dostrzec piękno codzienności i docenić drobiazgi, w których nawet "zimny" świat stał się piękny.
Fragment "You told me all  doors are open to the believer, I believe her" pochodzi z książki Smith, cytując te słowa, pokazuje jak dużą siłę i moc jej dały.
Patricia portretuje ideę silnych kobiet, ale w przeciwieństwie do tego,  2 werset  ukazuje negatywy "intensywnej męskości" i to, w jaki sposób może ona powstrzymać człowieka, dostosowując się do normy płci.
Natomiast "I drink too much coffee" mówi o jej obsesji na jej punkcie, którą również posiada Patti. Jest to drobiazg, który stał się rytuałem jej codzienności. Picie kawy przypomina Florence o tym, jak ważne jest delektowanie się małymi momentami życia.(niezwiązanymi z nowymi technologiami)

Ulubione wersy: 
From you the flowers grow
And do you understand with every seed you sow
You make this cold world beautiful?

You only take as much as you can grab with two hands
With your big heart, you praise God above
But how's that working out for you, honey?
Do you feel loved?

In a city where reality has long been forgotten
And are you afraid? 'Cause I'm terrified
But you remind me that it's such a wonderful thing to love







8."100 years"


Najbardziej rytmiczny utwór z płyty, przypomina mi stare czasy zespołu z masą energii na scenie i po prostu uderzaniem w bębny.
Niepozorny początek zamienia się w manifest miłości, pieśń buntu. (wsłuchajcie się w harfę)
Opisuje ona rok 2016, podczas  którego działo się na świecie wiele ważnych wydarzeń. To przytłoczyło artystkę, gdyż poczuła się bezradna i mała.
Nie ma jeszcze wielu informacji  dotyczących interpretacji utworu, ale zdaniem kilku użytkowników opowiada on o feminizmie lub terroryzmie (polityce współczesnego świata i atakach w Paryżu), albo po prostu miłości.
Florence wyraża swoje zmęczenie i ból koniecznością "zbyt ciasnego trzymania się" Obecna relacja wydaje się niepewna, niestabilna, a strach przed jej rozpadem przejawia się skłonnością do bycia razem z partnerem, ponieważ potrzebuje pewności. Cykl strachu i ulgi sprawia jej ból, prosi więc o wiarę w swój związek (ponieważ nie wierzy w jego przyszłość), aby wreszcie mogła być w spokoju.
 pozwala swojemu partnerowi zrobić sobie przerwę, naładować się, poświęcić czas i zrobić wszystko, co w jego mocy, aby zaspokoić jego potrzeby. Jest uzależniona od jego miłości. Jej cierpienie jest czasem nie do zniesienia, ale bolesna cierpliwość jest jej wyrazem miłości (do Niego) i nadziei na lepsze czasy. Opisuje jak miłość i cierpienie idą w parze, tak jak zrobiła to np  w "Howl".
Gdy wschodzi słońce, jej bóle są naprawiane. Jest to aluzja do starożytnej greckiej postaci Prometeusza, którą Bóg Zeus przywiązał do skały. Każdego dnia orzeł zjadał wątrobę, a każdej nocy odrastała. Zatem  porównuje miłość do tej wiecznej męki. 
Idea ta pojawiła się w debiutanckim teledysku High As Hope - "Hunger", gdzie pokazany posąg ma dziurę/bliznę nad wątrobą.
W tym przypadku jej miłość znika rano, jak gdyby była brutalnie wydobywana/konsumowana, ale po zapadnięciu zmroku pojawia się ponownie i w ten sposób buduje się cykl.
Z uwagi na niepewność interpretacji, pojawiają się pogłoski o marszu kobiet z akcji #MeTOO, podczas której na ulicę w dzielnicy Hollywood wyszło ponad 100 kobiet, wszystkie unosiły swe ręce w górę. (hundred arms)
Wers "the youth bleed in the square" nawiązuje do protestu  studentów, którzy zorganizowali strajk na placu Tiananmen w 1989 roku (wówczas 36 zginęło.)
Cały tytuł może odnosić się do 100 rocznicy przyznania kobietom prawa głosu w Wielkiej Brytanii (uroczystość obchodzono tego roku w czerwcu).


Ulubione wersy:
Try and fill us with your hate and we will shine a light
And the days will become endless
And never, and never turn to night

And, Lord, don't let me break this
Let me hold it lightly
Give me arms to pray with
Instead of ones that hold too tightly

We have no need to fight
We raise our voices and let our hearts take flight
Get higher than those planes can fly
Where the stars do not take sides

My heart bends and breaks so many, many times
And is born again with each sunrise







9. "The End of Love"


Od samego początku wiedziałam, że to będzie mój spirit animal. Metafora relacji rodzinnych to temat, który doprowadza mnie do łez z uwagi, że sama nie mam dobrych kontaktów z własną rodziną i wiele się u nas wydarzyło.
O czym mowa w tej piosence? Powstała w czasie sprawy rodzinnej Florence w Nowym Yorku podczas trasy koncertowej "How Big, How Blue, How Beautiful".
Florencja wyjaśniła:
"Dla mnie chodziło o to, by inaczej traktować miłość; może nie w sensie romantycznym, ale o to, by kochać koniec miłości, która rodzi się z miejsca, w którym jej brakuje, lub w którym jest ona potrzebna". 
Jest to echo uczucia głodu, które opisuje ludzką potrzebę poszukiwania rzeczy, które wypełnią pustki w naszym życiu, takich jak miłość, i uczenia się akceptowania tego uczucia zamiast bez końca próbować je załatać ulotnymi relacjami. Utwór rozszerza tę koncepcję, powtarzając, że Florence nauczyła się kochać romantycznie i z wolnej woli, a nie wchodzić w relację, by zastąpić coś, czego jej w życiu brakuje. 
Uznano go również za tytułowy utwór z 4. albumu Florence + the Machine's, ale zamiast tego wybrano 'High As Hope', ponieważ ten pierwszy był zbyt "negatywny" (a ostateczny wybór zwiastuje nadzieję).
Cały tekst odnosi się do tragicznej historii jej rodziny- rozwodu rodziców i samobójstwa babci, gdy ta miała 9 lat.
Z opowieści o swoich amerykańskich przodkach , którzy mieszkali w Galveston w Teksasie na początku XIX wieku, wiemy, że miasto zostało zniszczone w powodzi.
"Mogę się mylić wszystkimi faktami" - mówi ze śmiechem - "ale jako artystka o wiele lepiej jest zajmować się mitem niż sprawdzać fakty. Nasz pradziadek był kapitanem morza, a on wiedział, że jeśli jest burza, rozbijasz deski na dnie łodzi, aby woda mogła się  wypędzić, i nie zatopić statku. 
Więc rozbił wszystkie deski w domu i ukrył rodzinę na poddaszu, a woda wdarła się do domu.
Wiele domów zostało tylko wypłukanych, ale dom przetrwał i rodzina przeżyła. Dlatego jestem tu dzisiaj, rozmawiając z państwem. Myślę więc, że myślałam o pogodzie i powodziach  i wszystko z przeszłości zdaje się wkradać w przyszłość."

W kontekście  "And in a moment of joy and fury I threw myself from the balcony like my grandmother so many years before me" Florence zbliża się do śmierci matki babci, która jest również tematem z innej piosenki, gdzie babcia przychodziła do niej we śnie. Rozmawiała w wywiadzie o jej samobójstwie:
"Matka mojej matki popełniła samobójstwo. A sposób, w jaki matka ją kochała, ma związek ze sposobem, w jaki nas kocha, czyli z tym, w jaki kochamy innych. Babcia upadła, więc czasami czuję, że wszyscy jesteśmy jeszcze w tej pętli, spadając z nią. Podstęp tragedii".
W tej płycie artystka  zajmuje się bezpośrednio demonami swojej przeszłości - już nie zamkniętej metaforą, jak w poprzednich albumach.
Florencja wielokrotnie wyjaśniała, że nie jest religijna, ale przyciąga ją "estetyka ikonografii religijnej". Widać to w jej innych piosenkach, takich jak "Seven Devils" czy "No Light No Light ",  której teledysk został nakręcony w kościele.
Trzecia zwrotka pokrywa się z historią Starego Testamentu o Mojżeszu i Jozuym, którzy otrzymali 10 przykazań od Boga, ale Jozue nie zwraca tych powołań, znika (ref. "Big God")
 Florence zestawia obrazy Starego Testamentu z dzisiejszymi - być może odnosząc się zarówno do kamiennego tabletu z wiadomością dla  świata, jak i do tabletu- urządzenia cyfrowego.
Przez cały czas trwania piosenki  Florence konstruuje metaforę pomiędzy samobójstwem babci a poczuciem utraty miłości. Tutaj, w finale refrenu, wydaje się, że Florencja pyta  swoją babcię: "Czy to tak długo trwało zanim upadłaś?", a w odpowiedzi babcia mówi " to wcale nie bolało". Jest to zgodne z "Only If For A Night" Florencji, gdzie opowiada o duchu babci, który przychodzi do niej we śnie. Możliwe, że jest to prawdziwa rozmowa, o której pamięta.

Ulubione wersy:
We were reaching in the dark
That summer in New York
And it was so far to fall
But it didn't hurt at all
I let it wash away, wash away






10. "No choir"

To, o czym mówiłam- dojrzałość nadeszła. Finalny track, zapowiadający mantrę o tym, że szczęście nie musi być głośne, może być również cicho. Chodzi o znalezienie równowagi między wzlotami życia (występując na scenie światowej), a upadkami  i pogodzenie się z tym.
"Ogromne koncerty są niesamowite, ale kiedy to robiłam, nie było między nimi żadnego spokoju. Były super wysokie i super niskie  ale bez środkowego bitu. Znalazłam [złoty środek] poprzez samoopiekę i medytację oraz radzenie sobie z gównianymi sprawami, uznając moje problemy i starając się pracować nad nimi w sposób kochany, opiekując się.
Jest to pozbycie się bardziej kontrolnych aspektów tego, kim jestem. To właśnie dzięki puszczeniu kontroli czujesz się w sobie bardziej komfortowo. Siedząc z kimś na kanapie i oglądając telewizję z kimś, kogo kochasz, jest po prostu odpowiednie. "
To jest tym, czym jest życie; życie nie jest czymś wielkim. To nie są wielkie rzeczy, to są małe rzeczy pomiędzy nimi.
W świecie muzyki dobrze wiadomo, że smutek jest o wiele łatwiejszą podstawą do pisania piosenek niż inne emocje. Wielu artystów, w szczególności kobiety, zasłynęło z tego, że w poprzednich latach tworzyły bardzo popularne, niszczycielskie albumy, a następnie stopniowo przestawały naśladować ten poziom inspiracji i sukces komercyjny w miarę starzenia się, a ich życie osobiste stawało się bardziej stabilne.
W wywiadzie dla 2011 roku Adele bardziej żartobliwie wyraziła to samo zdanie, co Flo, o tym, że jej kariera jest kontynuowana i szczęśliwa, mimo braku muzyki w ich typie. Fani uwielbiają słuchać smutnych piosenek, ale nie zawsze da się pisać o nich, kiedy chce się znaleźć stabilizację w życiu.
Piosenkarka rozpoznaje klisze własnej muzyki, która stała się znana na całym świecie z pisania bardzo dramatycznych dźwiękowo i tematycznie smutnych piosenek o bólach serca w jej życiu. Jest wiele jej utworów, które pasują do opisu "ballady", z "wielkim chórem" i wielkimi dźwiękami, które rozpoczyna refren.
Dlatego w piosence przyjmuje pesymistyczny punkt widzenia na potencjalną przyszłość swojej światowej sławy. W miarę starzenia się i przechodzenia przez performatywną rozpacz, będzie nudzić publiczność "nic nie robiąc" i byciem "całkowicie zapomnianą".
Początkowo Florence mówi o swojej karierze nieco egoistycznie. Choć może dzielić się muzyką (a przez to także swoimi doświadczeniami) ze światem, twierdzi, że wszystko to zostało zrobione w celu  własnej poprawy samopoczucia. Ta początkowa, egocentryczna postawa może być postrzegana jako mechanizm radzenia sobie z głęboko zakorzenionym lękiem przed samotnością - uważa, że wszystkie jej osiągnięcia zostaną "całkowicie zapomniane" przez społeczeństwo, więc działa tak, jakby jej uczucia nigdy nie miały dla niej nic wspólnego z uratowaniem się przed większym zranieniem.

Później jednak nieco zmiękcza, uznając, że wspomnienia, które tworzy wraz z publicznością są znaczące.
Śpiewa, jak wykorzystuje swoje koncerty, by dosłownie "gromadzić" ludzi słuchających jej muzyki globalnie, by uciec od bólu. Opisywanie na zewnątrz swoich uczuć zamiast zajmowania się nimi wewnętrznie - jest to pewna  forma samoobrażeń. Florencja opowiadała również o tym, jak w przeszłości spożywała alkohol w podobny sposób - jako narzędzie do matowienia lub ukrywania bólu.
Podobnie w "Sky Full of Song" śpiewa, że koncerty wykorzystuje nie tylko jako ucieczkę, ale jako sposób na zajęcie się i wyrażenie bólu.
Jednak pod koniec artystka czyni krok w tył od pesymizmu, jaki przejawia się na początku utworu.
Jej kariera może się skończyć jutro, a zgromadzeni przez nią fani mogą o niej zapomnieć równie szybko, jak zaczęli jej słuchać, lecz w jej muzyce panuje spokój w obecnej niestabilności polityki światowej, wojnach, przemocy itd.
Mimo, że wcześniej przyznała, że robi wszystko dla siebie, jest bardzo wdzięczna za chwile, którymi dzieli się ze światem. Świadczy o tym jej przejście od zaimków "ja" do zaimków "my".
Z tej piosenki Flo zrobiła nowy tatuaż na swoim przedramieniu "Always lonely".

Ulubione wersy:
But the loneliness never left me
I always took it with me
But I can put it down in the pleasure of your company

And if tomorrow it's all over
At least we had it for a moment
Oh, darling, things seem so unstable
But for a moment we were able to be still

And there will be no grand choirs to sing
No chorus will come in
No ballad will be written
This will be entirely forgotten



Najlepsze piosenki:
Subiektywnie najbardziej spodobały mi się: June, South London Forever, Sky full of a song, Big God, Patricia, 100 years, The End of Love.

Dla mnie nie ma słabej piosenki, bo każda opowiada o czymś niezwykłym i nareszcie po 3 latach otrzymaliśmy nowe dziecko.



Podsumowanie i ocena:
Zdecydowanie jest to album spowity lekkością, delikatnością i fantastycznym wokalem. Wśród etnicznych brzmień, mamy do czynienia ze spokojnymi dźwiękami fortepianu, chórem pięknych głosów i tekstów, które robią wrażenie. Utwory są tak cholernie szczere, że zostały nazwane "Lungs z 10letnim stażem" i podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami!
Jest to płyta, do której też trzeba dorosnąć, trzeba się przyzwyczaić i wraz z ilością odsłuchań, wzrasta miłość do niej. Zdecydowanie opowiada o błędach swojej młodości, i zmęczenia sławą, chęci zatrzymania się w tym pędzącym pociągu jadącym bez celu.W końcu stwierdziła, że winę za stan pewnych rzeczy ponosi ona sama, i tak jak w HB oskarżała o to innych np. partnera, tak teraz zauważa, że czasem trzeba się samemu przyznać do błędów. Każdy poprzedni album odzwierciedlał, któryś z żywiołów. Lungs - Ziemia, Ceremonials-Woda, HB- Powietrze, i w końcu Hope- Ogień, a jednocześnie wcale nie mamy przerażających brzmień, ognistych tonów. Wręcz przeciwnie, mamy tutaj poddanie się, spokój duszy, balans rzeczy ważnych i ważniejszych. Zdecydowanie bardziej chodzi o ciepło płomieni rozchodzących się po ciele, ciepła zgody i balansu w życiu, pogodzenia się z linią byłego życia. Mimo braków w interpretacji z uwagi na świeżość albumu, post będzie aktualizowany, podobnie jak pojawią się recenzje pozostałych albumów.
Moje serce zostało spełnione, do tej pory czuję się wolna jak ptak, mam ochotę biegać i tańczyć barefoot, wykrzyczeć to, co Florentyna chciała przekazać słuchaczom. Polecam wam bardzo serdecznie. Moja ocena to 8/10, chociaż i tak z czasem wzrośnie do 10.
Możecie się wypowiedzieć na temat piosenek. A może macie jakiś ciekawy album, który powinnam zrecenzować?


Lipcowa


Źródło zdjęć: florenceandthemachine.com
Informacje o utworach: genius.com

16 komentarzy:

  1. Nie jestem fanką tego zespołu ale miałam okazję słyszeć ich muzykę na żywo podczas OWF i mimo wszystko było bardzo przyjemnie. Fajnie czytało się ten post, widać że włożyłaś w niego wiele pracy. Gdy byłam nieco młodsza uwielbiałam takie klimaty i sama mam na półce jedną płytę Florence :)
    https://mvrysia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo obszerny post. Ja jednak ich nie słucham, więc wypowiedzieć się nie mogę :)
    Mój blog-klik

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny wpis! :) nie znam tego zespołu ale wydaje się całkiem fajny :)

    mojaszafamodnaszafa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie słuchałam piosenek tej osoby, więc nie mogę sie wypowiedzieć :) Ja ostatnio słucham polskiej muzyki. Dodaję Twój blog do obserwowanych i zapraszam na mój :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam szczerze, że o zespole pierwszy raz słyszę, ale może przyglądnę się ich twórczości :)
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam szczerze, że to raczej nie mój gatunek muzyki, ale piosenki mi się spodobały ;)
    Pozdrawiam c; /~Kinga
    Unpredictabble ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słucham tego typu piosenek, ale te naprawdę mi się spodobały ♥

    Mój blog.

    OdpowiedzUsuń
  8. Love this post and the band! My favorite song is Spectrum, and I'll gladly listen to their new songs. Thanks for sharing their new album! ♡

    www.iammilitza.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tym zespole! Świetnie opisałaś krążek ♥

    londonkidx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Florence maja swietna muzyke,jednak sama nie jestem ich wielka fanka. Obserwuje!
    https://pieceofgood.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem jakąś wielką fanką FTM, ale niektóre piosenki kojarzę i bardzo mi się podobają :)

    https://redamancyy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja także nie jestem fanką tego zespołu jednak kilka piosenek słyszałam.
    Bardzo dokładnie opisałaś ich nowy album.
    Obserwuję i będę zaglądać częściej.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    http://fashionismaio15.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę przesłuchać jakas piosenkę! Nigdy nie slyszalam o tym zespole!
    Pozdrawiam cieplutko
    My Blog - aleksandraeva.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowne utwory, coś innego !

    Zapraszam na mojego bloga.
    kaanaasia.blogspot.com
    Buziaki Kanasia :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam o tym zespole, ale nie słucham ;) Chętnie zapoznam się z ich muzyką.
    Może wspólna obserwacja?
    Jeśli tak, daj znać u mnie.
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy post!
    www.tipsforyoungers.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. O rany, mój ukochany zespół! Bardzo Ci dziękuję za ten post, album naprawdę brzmi baaardzo dojrzale jak na Flo. Ciekawa jestem tylko czy faktycznie pójdzie taką drogą, jaką zapowiada w tej ostatniej piosence - fani nie będą zbyt zadowoleni tym że może delikatnie zwolnić tempo koncertowania, wydawania albumów oraz wszystkiego co się z tym wiąże itd. Dla mnie to bardzo niedobrze, bo jak na razie nigdy nie udało mi się dostać na jej koncert a bardzo chciałam zobaczyć ją w akcji.
    Subskrybuję, sama piszesz bardzo inteligentnie i byłoby fantastycznie mieć twoją opinię w subskrypcjach ;)
    Ciekawi ludzie są zawsze na wagę złota.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

UWAGA!
Wstąpiłeś do krainy sztuki i wiecznego pokoju na świecie, dlatego nie kłócimy się, nie obrażamy i nie przeklinamy!
Dziękuję za każdy komentarz :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia