Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poetry. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Poetry. Pokaż wszystkie posty

22 wrz 2018

Teatr okiem młodzieńczym


Musimy umieć się przyznać przed sobą, czy korzystamy jeszcze z formy rozrywki, która kiedyś stanowiła bazę kulturową ludzi wykształconych, inteligentów oraz każdego, kto chciał poczuć się przez chwilę, jak w innym świecie. Mowa tutaj oczywiście o teatrze w wielu znaczeniach tego słowa! Przedstawienie, występ, spektakl, gra- jakkolwiek tego nie nazwiecie, wszystko będzie się odnosić do artystycznego wydarzenia, które gromadzi ludzi ze sobą i pozwala przenieść się w inny wymiar, 
w zależności od realizowanego tematu. To chyba dlatego tak bardzo kocham oglądać występy ludzi  na żywo i dlatego nawet gra świateł, muzyka grana w tle i budująca klimat fabuły, wywołuje u mnie ciarki na ciele. Jestem bierna, ale zarazem poddana temu urokowi. Gram w duchu. Czuję, że żyję. Nie wstydzę się. 


Już w antyku odnotowano pierwsze oblicza tej rozrywki, które oczywiśće rozwinęły się i przetrwały aż do dzisiaj. Poprzez średniowieczne występy błaznów, po szekspirowski teatr, aż do perłowej epoki baroku, finalizując w końcu do pozytywistycznej idei theatrum mundi, w której każdy gra głowną rolę dramatu swego życia, aby w odpowiednim momencie zejść ze sceny. Przez tyle wieków wciąż korzystmy z tego samego źródła i cieszymy oczy widowiskiem utworzonym tylko i wyłącznie przez człowieka. I tak aż do chwili obecnej, w której nowoczesność bije mnie po głowie swymi pomysłami
i inspiracjami, doceniam piękno kryjące się w tej idei. Kiedys dla szlachty, inteligencji, dziś dla starych babć, a niesłusznie! Dlatego jestem zdania, że jako młodzi ludzie, tym bardziej powinnismy doceniać występy, chociażby lokalne i kupować bilety, by wspierać amatorskich artystów, aby ta branża nadal się rozwijała tak prężnie, jak do tej pory. Oraz abyśmy umieli spojrzeć nie tylko na szklane ekrany..


W wierszu Wisławy Szymborskiej, opisującym  magię zawieszenia w próżni między zakończeniem występu i ostatnim opadnięciem kurtyny, rozmyślaniami po akcie piątym, mamy do czynienia 
z admiracją i apoteozą kulis i tego, co dzieje się przy samym finale. Dla poetki najpiękniejszym momentem jest przeistoczenie się aktora w bohatera, ich skupienie i gotowość, aby wejść na scenę, dać kolejny wspaniały akt. Szymborską  najbardziej interesuje wycinek świata aktorskiego, gdzie kończy się sztuka, ale jeszcze nie zaczyna realne życie. Bo to ten fragment jest najbardziej fascynujący, połączenie się z teatrem będąc gdzieś pośrodku.
Zobaczcie sami:


Wrażenia z teatru 
Najważniejszy w tragedii jest dla mnie akt szósty:
zmartwychwstanie z pobojowisk sceny,
poprawianie peruk, szatek,
wyrywanie noża z piersi,
zdejmowanie pętli z szyi,
ustawianie się w rzędzie pomiędzy żywymi
twarzą do publiczności.

Ukłony pojedyncze i zbiorowe:
biała dłoń na ranie serca,
dyganie samobójczyni,
kiwanie ściętej głowy.

Ukłony parzyste:
wściekłość podaje ramię łagodności,
ofiara patrzy błogo w oczy kata,
buntownik bez urazy stąpa przy boku tyrana.

Deptanie wieczności noskiem złotego trzewiczka.
Rozpędzanie morałów rondem kapelusza.
Niepoprawna gotowość rozpoczęcia od jutra na nowo.

Wejście gęsiego zmarłych dużo wcześniej,
bo w akcie trzecim, czwartym, oraz pomiędzy aktami.
Cudowny powrót zaginionych bez wieści.

Myśl, że za kulisami czekali cierpliwie,
nie zdejmując kostiumu,
nie zmywając szminki,
wzrusza mnie bardziej niż tyrady tragedii.

Ale naprawdę podniosłe jest opadanie kurtyny
i to, co widać jeszcze w niskiej szparze:
tu oto jedna ręka po kwiat śpiesznie sięga,
tam druga chwyta upuszczony miecz.
Dopiero wtedy trzecia, niewidzialna,
spełnia swoją powinność:
ściska mnie za gardło.


Tak przedstawione jest theatrum punktu widzenia poetki, a jak to wygląda z mojej perspektywy? Moje wrażenia od zawsze były w pewnym sensie podziwem dla przedstawień i tego, jak dużo pracy włożono, aby stworzyć najprawdziwszą sztukę. Jestem zdania, że nie powinnśmy się bać grania swojej roli, rozwoju, musimy korzystać z tych chwil,żyć tam i spowrotem. Wiedzcie, że musicie oddać się temu doświadczeniu na własnej skórze, gdy światła w teatrze zgasną, a my znowu wcielimy się w kogoś innego, gdy reflektory skupią się na nas, a rzeczywistość nie będzie miała już miejsca...
Tym krótkim postem zachęcam wszystkich czytelników do przygotowania się na nowe posty, poświecne tej tematyce, ku pochwale tej niezwyklej dziedziny oczywiście z perspektywy laika Lipcowej!

Lipcowa.

Czytaj dalej »

17 sie 2018

Deszcz Jesienny według Leopolda Staffa

     Ktokowliek kiedykolwiek powiedział, że lekcje polskiego są nieciekawe, lektury nie zachęcają do czytania, a omawianie wierszy to największa katorga dla młodych uczniów, ten najprawdopodobniej nie poznał jeszcze twórczości Leopolda Staffa. Młodopolski pisarz, już teraz klasyka twórczosci narodowej! Sam pisał swoje dziela pod wielkim natchnieniem wykorzystując we własnych pracach takie nurty jak impresjonizm, dekadentyzm i klasycyzm. I mimo, że zdaniem wielu jego dzieła są względnie trudne, mamy szczęście, że każdy z nas ma prawo do własnej analizy i subiektywnych przemysleń.



Czytaj dalej »

11 lip 2018

Starożytny rym współczesnego świata

Moros Aurory

Prądem pieszczony głos mój dotykasz, 
strunami gładzisz me płuca.
Kołysząc wargami  ust, zmysłów dosięgasz,
zakręcasz w dwie strony do ucha.
Lecz cóż to się dzieje?
Nie czuję zapachu, oddechu na szyi jest brak.
Z tęczówki, siatkówki powiekę zamykasz, w źrenicy pozostał ślad.
Malujesz paznokciem ,w rozumie patykiem,
wśród rzymskich piasków w lecie.
A wiatr ten lipcowy wędrując spokojnie,
rozpływa się w nieba fiolecie..
Auroro*, gdzie jesteś? Nie słyszysz wołania?
Gdy prądem pieszczony głos mój dotykania..
Sznurujesz kolibry oddechem muskania, 
nie słychać lamentów i łkania.
Na wznak położony twój brat Sol*, już znika.
Nadziei nie widzę ja w tobie.
Na zawsze twa Luna* me serce przytłacza, 
w diademie, rozpaczy, okowie. 


22XI2017

*Moros-w greckiej mitologii oznacza los, fatum przeznaczone śmiertelnikom.
 Aurora- z mitologii rzymskiej boginii brzasku i świtu, nowego dnia.
 Luna- z mitologii rzymskiej bogini Księzyca, 
 Sol- z mitologii rzymskiej bóg Słońca (święto obchodzone 8 sierpnia!)



Panteon w Rzymie

Krótko mówiąc, chciałam podzielić się z wami moim wierszem, który napisałam pewnego listopadowego wieczora minionego roku.  Nawiązuje on do mitologii, którą uwielbiam i nie mogłam się oprzeć, by nie użyć jej w moim amatorskim tworze. Nie będę ukrywać, że brzmi on lekko patetycznie, jednak próbowałam oddać wszelkie emocje i opisać pewną sytację w jednej metaforze. Sytuacja niezwykle przykra, ale za to przypomina mi ona przepiekny Rzym i świątynię Panteon w całej okazałości.
Kiedy zamykam oczy i przywołuję widok opisany wyżej, pocieszam się odzwieciedleniem antycznych świątyń. Widzę w nich siebie, oddawającą czci bóstwom, i składającą "modły" w postaci tych kilku wersów. Pisząc go, czułam, że mój los się dopełnił i będę już na zawsze  uwięziona między Sol a Luną, przygnieciona przez porażki mego życia i inne niepowodzenia.
Tytułowy moros jest nam bardzo bliski, zdaje się zapowiadać najlepsze chwile, jednak nagle sprawa przybiera innego tempa.
Myślę, ze każdy w swoim zyciu napisał jakiś depresyjny wiersz, mój wprawdzie nie jest  stricte depresyjny, ale zmusza mnie do refleksji i do stwierdzenia, że upadek ludzkości jest nieuchronny, a wszystko, co kochamy kiedyś zgaśnie (podobnie jak Sol).
Natomiast majestat starożytnych jest o wiele potężniejszy, on przetrwał tysiące lat, jest nieskończony i niezapomniany, wciąż podziwiany. Widział bitwy, zgubę naszych dusz. Kiedy my walczymy, on się przygląda, my walczymy o coś i tracimy, a słońce nad nami znika, rozpływa się. Ludzie rozkładają się na cząstki, ale te budowle? Nad nimi czuwa Aurora. My możemy jej już nie zobaczyć.
Także, Auroro gdzie jesteś?
Ludzie szukają w tobie ukojenia, a ty nas zostawiasz na lodzie...


Możecie wyrazić swoją opinię. Jak byście go zinterpretowali? Jego cechą jest fakt, że może dotyczyć praktycznie wszystkiego w zależności od tego, jak wy sami go przeanalizujecie i o czym w danej chwili pomyślicie. 
Pozdrawiam Was serdecznie, żeby Sol i Aurora was nigdy nie opuścili!

Lipcowa

Czytaj dalej »

3 lip 2016

Nameless

The broken soul was found in the girl
She fell in love with a devil, which caused:
Sick piece of her heart was like a stone cold
Her thoughts were obsessed
with death or her blood
The devil kissed her again and again
She realized it was her biggest mistake
She noticed she was under his curse
She was blind too soon, what else was worse?
He took her light and took her joy
she noticed he was just a boy
who was too greedy and wanted more
but she was lightweight and (she) died too soon.
Her soul was a sword but not strong enough
to kill a devil who took her life
All friends were asking
"What's happening with her?
They saw only a girl with a fear and obsession
she was screaming out loud and she lay on the bed
Nobody was seeing why she was afraid
A little too much to stay there alone
to stay very strong and save the zone
And one day a devil came to her mind
he sucked all the strength and forbade to survive
Bit by bit she was losing the power
Porcelain skin was gray in an hour
she got the scars and wound on the heart
her psyche was just falling apart
Her wounds were opened and ready to bind
But the devil came again to destroy and change
her last extreme feeling
which made him nervous and angry, really
Even though there was nothing left in her love
she didn't respond, she was like a stone cold
she stopped being afraid,
and this saved her
pieces of feelings were so much craved
the Feeling  misleading and deceptive
it showed her a new perspective
This choice won against the stealing of the souls
What was the weapon? 
INDIFFERENCE, that's all.

-Elizabeth (Lipcowa) XXX V MMXVI


Nie pytajcie, dlaczego i o co chodzi w tym poście. 
Chciałam Wam tylko przedstawić mój pierwszy w życiu wiersz napisany po angielsku. 
Nie obawiajcie się masy błędów, gdyż był sprawdzany przez Native'a i mogą się pojawić w najgorszym przypadku pojedyncze. Albo po prostu próbując tłumaczyć, stwierdzicie, że to nie ma najmniejszego sensu. But I don't care.
Nie będę komentować znaczenia, przesłania, drugiego dna. 
To tym razem- zostawię Wam. 
Przeczytajcie w spokoju i pomyślcie nad nim. 
Nie wszystko musi mieć nazwę. 
Nie wszyscy są wyraźni.
Nie wszyscy sobie radzą w życiu.
Każdy ma inną broń.
Każdy ma inny cel.
Każdy ma inne problemy.
Ale i tak najlepiej być nameless. 
Bądźmy czasem anonimowi  tajemniczy. Zostawmy zagadkę. 
Niech to będzie nasz mały sekret, okay?
Potraficie go dotrzymać?

Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia