Tak, to już dziś. Ósmy marca, czyli dzień Wszystkich Kobiet Na Świecie. I co dalej?
A no właśnie, co dalej?
Ja całkowicie zapomniałam o tym, że to już dzisiaj. A przecież to niby takie ważne "święto".
Gunwo prawda, za przeproszeniem. To tylko jedyny oficjalny dzień w roku, gdzie mężczyźni są zmuszeni do ofiarowania swojej ukochanej kwiatka, czekoladki, czy czegoś tam. Wtedy każdy myśli "Ta to ma szczęście! Takiego chłopaka, to każda by chciała.." "Jakie ładne kwiaty jej podarował".
Ale to tylko przez ten jeden dzień. Przez te 24 godziny w ciągu 366 dni. A reszta wygląda tam samo, jak zawsze. Kobiety usługują wszystkim, robią za wszystkich i nic z tego nie mają, ale to przecież kobiety i tak mają robić, to ich druga praca (lub pierwsza, jeśli nie mają tej poza domem).
Osobiście mnie denerwuje, kiedy widzę, że nagle, w ten jeden, jedyny dzień nagle wszyscy chłopacy i już dorośli faceci stają się tacy milutcy dla kobiet, składają życzenia, całują. A następnego ranka
-Do garów!
No chyba nie.
Ale też nie wszyscy pamiętają- założę się, że połowa chłopców nie będzie pamiętała, a o swoim "święcie" mówili już miesiąc przed (w moim przypadku).
Chciałbym, żeby ten dzień nie istniał, żeby nikt nie musiał udawać przed kimś, żeby nikt siebie nie oszukiwał, że chciałby równouprawnienia. I niech nikt nie wyzywa feministek.
Tak, od jakiegoś czasu w internecie i nie tylko występuje niezła nagonka na feministki. Ludzie się z nich śmieją, wyzywają- ale to nie prawdziwe feministki.
Te prawdziwe chcą równouprawnienia dla wszystkich, nie tylko dla kobiet. Chcą, żeby każdy człowiek czuł się bezpieczny w swojej skórze i cieszył się tym, że może żyć,
Jednak nie wszędzie tak jest.
Kiedy widzę, że kobieta (np.moja mama) zasuwa od rana do nocy- sprzątajac, gotując, piorąc, opiekując się dziećmi, paląc w piecu, robiąc wszystkie zadania nie tylko domowe, ale też te "dla mężczyzn" to szlag mnie trafia. Tu przynieś to, weź mi ugotuj tamto, a tu niedokładnie umyłaś.
Tak żyje większość Polek i nie tylko. Moja mama, babcia, ciocie, i inne kobiety, które zostały przytwierdzone na zawsze do kuchni, bez zawodu, bez realizowania swojej pasji i swoich marzeń.
I tak było na zawsze. Być posłuszna (i już nie chodzi mi o to, że mężczyźnie, ale ogólnie), cicha, nie odzywać się, nie wyrażać swojego zdania, nie mówić, jak jest naprawdę, udawać szczęśliwą, pracować, rodzić dzieci, uśmiechać się niezależnie od humoru i być na każde zawołanie.
Ja nie chcę tak żyć. Powoli wszystko się zmienia i młode pokolenia dzielą się obowiązkami, ale co z dawnymi małżeństwami?
Co takiego złego jest we płci pięknej, że jest zmuszana do czegoś takiego? A może chodzi o tradycję? Albo o to, że jesteśmy za słabe? (Ciekawe czemu moja mama sama potrafi więcej niż nie jeden chłopak...)
Nie chcę obrażać płci przeciwnej, bo nie o to mi chodzi. Nie chcę wsadzać wszystkich do jednego wora, bo każdy ma wady, ale częściej słyszy się o gwałtach na kobietach, o pobiciu kobiet, o ich przegranym życiu w starej chacie przy zlewie ,w wiecznej udręce niekończących się obowiązków i braku przywilejów.
Weszłam na facebooka i co widzę "Walczymy o równouprawnienie na całym świecie"- na pewno pisząc takie posty pomożesz innym. Oto moje zdanie na ten temat.
Jeśli ja miałabym być zmuszona do czegoś takiego, to od razu bym się spakowała i zaczęła życie na własną rękę- nie ważne, że byłoby ciężko. Byłabym niezależna i robiła wszystko z własną wolą.
Bóg tworząc człowieka i dając mu umiejętność mowy, rząd, który dał wolność słowa- oni zagwarantowali ludziom takie prawa- w takim razie dlaczego nie wszystkim?
Oglądając program dokumentalny "Kobieta na krańcu świata" byłam niekiedy przerażona, usłyszawszy jak się żyje innym paniom, pod kloszem, bez wolności. I myślę, że ten problem nie ustąpił, niestety. Ja też, pisząc to, nie pomogę, ale chociaż chce poruszyć ten temat, bo coś mnie zmusza, żebym nie milczała. Trzeba o tym mówić.
Mój post został napisany bardzo ogólnikowo- nie odnoszę się tu do wszystkich kobiet, bo wiem, że znajdą się też takie, co żyją jak księżniczki. Nie zamierzałam obrażać innej płci, więc nie chcę, żeby ktoś mi zarzucał, że "Przecież zdarzają się też podłe suki", bo doskonale o tym wiem.
Zdaję sobie także sprawę, iż wasze mamy, czy kogo tam macie, mają udane życie, pracują, dobrze zarabiają, są szczęśliwe, bo też o tym wiem. Ale ja też przeżyłam na własnych oczach, co to znaczy skończyć, jak sierota i być podporządkowana innym. Nie wszyscy to widzieli, nie wszyscy przeżyli, ale każdy słyszał i może sobie wyobrażać, jak ciężko jest uciec od schematu.
Dlatego Wam drogie dziewczyny życzę szczęścia, dużo zdrowia, niezależności, spełnienia marzeń, przygód, radości, wymarzonej miłości, i chęci do zmieniania świata i PRAWDZIWEGO walczenia o to, żeby żyło się lepiej każdemu człowiekowi.
Wszystkiego najlepszego kobiety!
Buziak!
To jest podobnie jak w walentynki, nie lubie tego dnia bo wtedy nagle wszyscy okazują miłość którą powinno się codziennie okazywać ..dlatego zgadzam się z tym co napisałaś :D
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://velina-blog.blogspot.com/
Super to opisałaś :) Dziękuję i wzajemnie.
OdpowiedzUsuńOUURSELVES.BLOGSPOT.COM -KLIK
Zgadzam się z Tobą i z tym co napisałaś. Miłość powinniśmy okazywać sobie nie tylko od święta :)
OdpowiedzUsuńz-pasja-w-obiektywie.blogspot.com
Między innymi z tego powodu nie lubię dnia kobiet. Drugim powodem jest to, że nie czuje się typową laską z jabłkowym telefonem i fajnymi ciuchami.
OdpowiedzUsuńontheicce.blogspot.com
Wow ! Ten wpis mega do mnie trafił. Tak pięknie opisałaś sytuację kobiet w życiu codziennym. Bardzo spodobał mi się ten post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy wpis i KONKURS
http://juliettapastoors.blogspot.com
Pozdrawiam, Julietta ;)
Dokładnie. Nie powinno być tak tylko raz w roku
OdpowiedzUsuńOFFICIAL PATTY (klik)
to bardzo ciężki temat .... ale rzeczywiście zgadzam się z Tobą :)
OdpowiedzUsuńHej, Kochana! :* Mam do Ciebie wielką prośbę, czy mogłabyś poklikać we wszystkie ,,KLIK,, w moim poście, jest to dla mnie mega ważne. Zawsze się odwdzięczam:* http://macreateart.blogspot.com/2016/03/dresslink-wishlist-2.html
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :) Mężczyźni tylko w ten jeden dzień są tacy mili, a jeżeli chodzi o ich święto to oczywiście każda kobieta musi o nim pamiętać, a najlepiej gdyby ich świeto trwało cały rok...
OdpowiedzUsuńZapraszam Mój Blog :)
o, brawo za ten post!
OdpowiedzUsuńhttp://karolinaslomka.blogspot.com/
Post swietny, niby zgadam sie z Toba ale mam ten jeden swoj wyjatek ktory bez okazji potrafi kupic prezent, bukiet kwiatow i zabrac na kolacje :)
OdpowiedzUsuńhttp://wooho11.blogspot.com/ zapraszam :) jak Ci sie spodoba to zaobserwuj-to duza motywacja a ja dopiero zaczynam :)
Bardzo fajny post.
OdpowiedzUsuńmartinkax.blogspot.com
Owszem, niestety Dzień Kobiet jak i Walentynki są jedynymi normalnymi dniami w życiu wielu kobiet - tyko wtedy mężczyźni o nich pamiętają - ale to i tak nie zawsze i nie wszędzie. Kobieta dawniej tylko usługiwała, tak jest ciągle w krajach islamskich, w innych częściach świata kobieta to ważne stworzenie - pracuje, w wielu dziedzinach jest lepsza niż płeć męska. Oby więcej było kobiet niezależnych, odważnych, nie dających sobą pomiatać.
OdpowiedzUsuńhttp://magdalenblog.blogspot.com/
Dobrze napisane!!!
OdpowiedzUsuńzapraszam na : twoimioczami.blogspot.com :)
feministki tak naprawde chca robic to co facet wiec... w pewnym sensie to mają. nie zgadzam sie z feministkami bo jesli kobieta straci delikatnosc to nie jest kobietą.
OdpowiedzUsuńmój sposób na piękne,farbowane włosy! - http://alexwberry.blogspot.com/
Dla mnie dzień jak co dzień :D
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
A przecież o kobietach należy pamiętać całym rokiem! :D
OdpowiedzUsuńfashion-by-sisters.blogspot.com