Pasażerka jest całkowitym przypadkiem w mojej domowej bibliotece, gdyż nie zamierzałam jej przeczytać, pomimo że wrzało o niej w każdej strefie książkowej. Każda książkowa youtuberka była zachwycona, powstawały filmy chwalące dzieło Alexandry Bracken, a ja mimo, że zapisałam książkę na liście :"to-be-read" , nie wiedziałam z czym miałabym do czynienia.
Zupełnym zrządzeniem losu okazało się wybranie na ślepo ostatniego egzemplarza leżącego na półce księgarni, a skuszona zostałam tym, iż wiedziałam, że "o, ona była polecana, chyba ją wezmę".
Jak bardzo byłam zaskoczona, kiedy przeczytałam opis powieści!
Może tego nie wiecie, ale jestem wielką fanką powieści przygodowych, fantastycznych, ale najbardziej uwielbiam historical fiction, czyli proza, w której akcja ma jakiś kontent historyczny, np. odbywa się w przeszłości. A tutaj, tej przeszłości mamy bardzo dużo. Ale czy na pewno odniosło to satysfakcjonujący efekt?
Zapraszam do recenzji wszystkich zainteresowanych!
1.Główne informacje
Autor: Alexandra Bracken
Tytuł oryginalny: Passenger
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 11.10.2017
Liczba stron: 432
Polskie tłumaczenie: Maciej Pawlak
2. Opis fabuły:
Prawie 18-letnia Henrietta "Etta" Spencer jest cudownym dzieckiem skrzypiec, które stoi przed swoim wielkim muzycznym debiutem. Nagle z XXI wieku, dziewczyna przenosi się do XVIII na spotkanie z piratem Nicholasem Carterem, nieszczęśliwie połączonego kontraktem z rodziną Ironwood. Wspólnie wyruszają na poszukiwanie niezwykłego przedmiotu przez epoki i kontynenty narażając na niebezpieczeństwo nie tylko siebie. Etta pragnąca wrócić do współczesnego Nowego Yorku, musi zmagać się z możliwością, że być może droga do domu zostanie dla niej na zawsze zamknięta...
Zwiastun książki Let's Talk YA: (który moim zdaniem jest tak piękny i naprawdę oddaje nastrój, jaki ma się podczas czytania! Piosenka to TOM ROSENTHAL- IT'S OK)
3.Slabe strony
Kiedy tylko przeczytałam opis z tyłu okładki, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, jak dobrze trafiłam z wyborem! Przecież ta książka ma wszystko, co kocham - podróże, historię epok, zamierzchłych czasów i romans w tle. Lukier zniknął tak szybko, jak tylko rozpoczęłam lekturę. Nie zrozumcie mnie źle, książka nie jest zła, jednak spodziewałam się po niej czegoś więcej.
Zazwyczaj nie czepiam się szczegółów, ale z racji, że jest to recenzja, bardzo subiektywnie (i szczerze!) opiszę to, co rzuciło mi się w oczy podczas czytania.
Podróż w czasie brzmi glorious, ale w trakcie lektury wyczułam, jakby nie była to pełnoprawna książka, a fanfiction napisane, aby zaspokoić miłośników gatunku.
Treść mimo chęci bycia bogatą w opisy, przebiła samą siebie i tym oto sposobem mamy 30% akcji, 30% opisów ubrań (do tego jeszcze wrócimy, i swear) i 40% przeładowania informacjami i to tak bardzo, że czułam, iż sama autorka pogubiła się w tym, co napisała.
Momentami musiałam się zatrzymać i zapytać siebie co się właśnie wydarzyło, gdyż brak logiki bywa tutaj powszechny. Przyznaję, nie jestem zbyt inteligentną czytelniczką, więc może to moja wina, że gubię się w milionowych wersjach drzew genealogicznych i zagadek rodem z szlafroka holmesa. A tak na poważnie, to żartuję i przesadzam, nie jest tak źle, jest wręcz bardzo dobrze, bo to zmusza czytelnika do myślenia i jednoczesnego podziwu na jakich dzikich substancjach importowanych z Damaszku Alexandra musiała być, żeby stworzyć cały plot.
Co do samego podróżowania, więcej uwagi zyskują ubrania danych epok, niż sam wątek, i mimo, że mamy mniej więcej wytworzoną atmosferę miejsca podróży bohaterów, to opis odwiązywania gorsetu widocznie bardziej zaciekawił autorkę, żeby nagle styl pisania stał się przyjemniejszy.
Kolejną rzeczą jest to, że okładka podoba mi się bardziej, niż się mogłam spodziewać. Wińcie mnie, shame i tak dalej, ale czuję tutaj kolejny mindfuck- butelka z panoramą wielkiego miasta, odbicie morskich fal i statku piratów. Cudowne, ale szkoda, że samego piracenia nie ma wystarczająco dużo. Całkiem szczerze, bycie na morzu trwało zbyt krótko, aby poczuć się jak morski majtek załogi, a tym bardziej, żeby przez resztę książki nazywać pieszczotliwie Ettę "piratką". Mimo zapewnień Nicka, jak bardzo kocha żeglugę i to jego całe życie, mnie nie przekonał.
Sprzecznośc w tytule rodzi kolejny konflikt, gdyż brzmi on "Pasażerka", a nie znalazłam w niej pasażerów, chyba, że tygodniowy pasażer statku! Pasażer podróży w czasie? Lepiej,jakby Nick nazywał ją "pasażerką", wtedy miałoby to jakikolwiek sens.
Następna rzecz, która mi przeszkodziła to fakt, iż książka jest nierówna - parę stron jestem potwornie zaciekawiona, a potem przychodzi kilka stron z dialogiem o niczym konkretnym (albo kolejnych wydarzeniach z przeszłości, które czytelnik musi sobie poukładać w głowie, o ile jeszcze nie zrezygnował).
Na sam koniec nie czułam żadnych emocji, nawet teraz wspominając tę książkę nie czuję, żebym obdarzyła ją jakimś sentymentem. Może dlatego, że wiedziałam, że jest jeszcze druga częsć, ale ciii.. Nawet teraz spoglądając na nią leżącą na półce, bardziej zachwycam się okładką, niż wspomnieniem treści...
4. Dobre strony
To może teraz omówię krótko zalety powieści, których równiez było sporo!
Z racji, że jest to interesujący mnie gatunek, byłam pozytywie nastawiona przed przeczytaniem. Muszę przyznać, że do stworzenia czegoś w tym rodzaju, trzeba mieć łeb, bo charakter tajemnicy i zagadek czychających między wierszami miło mnie zaskoczyła.
I co się rzadko zdarza, w Pasażerce występuje bardzo mała ilość denerwujących bohaterów. Fakt, czasem mam zamiar usunąć albo dodać parę linijek dialogu komuś, ale tak jak w prawdziwym życiu, nie mamy wpływu na czyjeś czyny i słowa. Obdarzyłam wielką sympatią głównych bohaterów, zwłaszcza Nicholasa, w którym jestem zakochana. On i Etta są tak naturalnie uroczy, że wierzę w ich więź i relację, nawet jeśli trochę za szybko się potoczyła (ale ile razy się zdarza coś od pierwszych chwil). Oboje są naturalnie powiązani chemią i ich wspólne fragmenty były moimi ulubionymi, szczególnie podczas zbliżeń, dotyku twarzy, dłoni, włosów. Ich intensywność sprawiła, że chyba stałam się fanką romantycznych wątków *shook*. Obyło się bez zbędnych fochów i wielkich kłótni, za co jestem bardzo wdzięczna, tak trzymaj Alex!
Sekwencje połączenia między człowiekem a muzyką zachwyciły mnie, nawet jeśli nie było ich zbyt dużo.( np. fragment, kiedy Etta "wygrywa" na własnych żyłach nuty, aby odtworzyć w swych myślach odgłos skrzypiec)
Podziwiam tę dbałość o detale, sama uwielbiam skupiać się na opisywaniu guziczków przy koszuli mojego lubego, ale zazwyczaj staram się, aby uzyskać balans i nie przeszkadzało to czytelnikowi. Na szczęście mnie aż tak nie rażą podobne fragmenty i cieszę się, że ktoś tak samo jak ja jest zakochany w opisywaniu przeżyć i emocji bohaterów. Do tego prosta droga, aby wejść w skórę takiego Nicholasa i doświadczyć jego bólu egzystencjalnego. Albo fragment z parą tańczącą w tunelu, tak niewinnie, niczego nie świadomi, ten szczególik nie wnoszący nic do fabuły mnie jednak kupił i do teraz wspominam go z uśmiechem na ustach. Dodam jeszcze zachwyt nad wątkami feministycznymi, który myślę że był dobrym zabiegiem, tak samo jak handel niewolnikami, istotny i charakterystyczny dla poprzednich wieków.
Alexandra Bracken studiowała historię i literaturę, dlatego miała duże pole do popisu w powieści stricte historycznej wykazując się wiedzą na temat ciekawych obrazów, architektury, miejsc, czy zdarzeń, które miały miejsce setki lat temu. Jest to dobra lekcja historii, która mogę polecić, gdyż uczymy się czegoś, podczas rozrywki (ale bez przesady, to raczej podstawowe informacje mające za zadanie wprowadzić nas w charakter danej epoki, jednak to przyjemna odmiana dla kogoś, kto lubi wystawy muzealne, czy zwiedzanie znanych miejsc).
Bracken uruchomiła receptory i naprawdę wyskrobała parę interesujących zdań, które zamieszczam poniżej:
Lepiej prosić o wybaczenie niż pozwolenie.
Jesli dwoje ludzi nie pasuje do epoki, w której się znaleźli, to czy muszą spełniać jakiekolwiek oczekiwania poza własnymi?
Nie należy żyć w przeszłości ani w przyszłości, ale tu i teraz. A na przyszłość przyjdzie jeszcze czas.
Wieczność to nie dziś. To nawet nie jutro.
Ze zdziwieniem przekonał się jak miękki jest dotyk śmierci. To wręcz nie w porządku, że ot tak poddaje się temu dotykowi, nie walcząc, nie próbując się wyswobodzić z uścisku kostuchy, nie krzycząc na nią do utraty tchu, nie rzucając jej wyzwania.
Miłość z natury jest saolubna, prawda? To pod jej wpływem uczciwi ludzie zaczynali pragnąć tego, do czego nie mieli prawa. Odgradza człowieka od reszty świata, wymazuje czas, odrzuca rozsądek. Sprawia, że człowiek ulega urojeniu, że może walczyć z tym, co nieuniknione. Że pragnie się czyihś umysłu i ciała. Że nabiera się przekonania, jakoby zasługiwało się na miejsce w czyimś sercu.
Gdzie niegdyś było życie, tam teraz królowała śmierć, nadzieja ustąpiła przed rozczarowaniem ,
a radość przedzierzgnęła się w rozpacz.
John Donne- Dzień Dobry
Dzień dobry naszym budzącym się duszom,
co spojrzeć jeszcze na siebie nie śmiały —
Gdyż ledwo spojrzą, wzrokiem ściany skruszą,
Ogromne Wszędzie czyniąc z izby małej.
Niech więc podróżnik nowe światy bada,
Niechaj kartograf świat na świat nakłada;
Z nas każde samo światem jest — i świat posiada.
6. Podsumowianie
Tak naprawdę, oczekiwałam wielkiej przygody niż romansu, a ogółem to właśnie miłośc tej dwójki spodobał mi się najbardziej i ich wspólne fragmenty czytało mi się najlepiej (no może zmieniłabym parę kwestii i dialogów, Etta naprawdę musi popracować nad sobą).
Dlatego znalazłam parę fan artów przedstawiających te gołąbeczki, zobaczcie sami:
https://78.media.tumblr.com/acbf760749d2d8bc4badbb9016805e98/tumblr_ok7z2tdizK1uvezaio2_r1_500.jpg |
https://www.deviantart.com/meabhdeloughry/art/You-Are-My-Passenger-590157093 |
Pomysł jest świetny, może wykonanie wymaga większych poprawek, ale przecież nic z tym już nie zrobimy. Zabieram się do czytania kolejnej części i zobaczmy, jak potoczą się losy naszych podróżników!
(Ps. Chciałabym, aby powstał film na podstawie tej powieści, mam wrażenie, że wywarłby na mnie większe wrażenie. Jeśli czyta to jakiś reżyser, zróbcie z tego film, pliska.)
7.Ocena
Książkę oceniam na 6,5/10, dobra przyjemna lekturka dla niewymagajacych!
Czytaliście, znacie, chcecie przeczytać?
Lipcowa
Nie czytałam tej książki, ale napisałaś tak wspaniałą recenzję że chciałabym ten tytuł bliżej poznać! Naprawdę, rzadko czytam tak fantastyczne, profesjonalne i dobrze dopracowane recenzje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
Dziękuję ślicznie, książeczkę polecam i również pozdrawiam ciepło!
UsuńBrzmi ciekawie, ale raczej nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post!
My blog
Warto się przełamać ;)
UsuńPozdrawiam i wpadnę na pewno!
Raczej nie moje klimaty, ale brzmi całkiem fajnie, więc może kiedyś po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
My Blog - aleksandraeva.blogspot.com
Pozdrawiam!
UsuńTytuł znam od koleżanki, której strasznie podobała się tak książka, jednak ja miałam pewne obiekcje i dalej zastanawiać się czy przeczytać.. dobrze ze wymieniłeś obie strony książki, myśle ze pomoże mi to z wyborem :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mój post może pomóc Ci w wyborze :) Pozdrawiam!
UsuńSzkoda, że taki chaos jest w niej i trzeba chwilę stopować, żeby zrozumieć co się dzieje :/
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Słyszałam o tej książce ☺
OdpowiedzUsuńŚwietne cytaty ☺
Pozdrawiam
Lili
Chciałabym osobiście przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńFilm zrealizowany na podstawie treści mógłby być całkiem ciekawy :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!
lublins.blogspot.com
Zgadzam sie.
UsuńWpadnę :*
Zapowiada się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję.
Opis jest naprawdę zachęcający. Podróże w czasie też kuszą. Nie wiem jednak, czy wytrzymałaby tak długie opisy, nie za bardzo wnoszące coś do fabuły.
OdpowiedzUsuńJest to chyba jedna z lepszych recenzji, bo pokazuje słabe strony książki i jak przeczytam to przynajmniej się nie zawiodę.
Czytałaś może "Trylogię czasu" Kerstin Gier? Też jest tam motyw podróży w czasie. Nie ma tam aż tylu faktów historycznych, ale jest to lekka, przyjemna do czytania książka.
swiatwedlugkasi.blogspot.com
Tak czytałam ;) Jednak nie przypasowały mi za bardzo. Dziekuje za komentarz i pozdrawiam!
UsuńCzytałam tę książkę, jest naprawdę świetna i warta uwagi :D Super recenzja ;)
OdpowiedzUsuń